Dzieci OnLine
Psychologia - ruchy ciała i odruchy
nie podam. - Pon 20 Gru, 2004 13:09
Temat postu: ruchy ciała i odruchy
Porozmawiajmy tu o ruchach ciała i odruchach.
Każdy na pewno to zauważył że jak ktoś, Cię atakuje, to najczęściej robisz 2 odruchy
1. obrona, atak.
2. zasłania głowe lub się schyla. (tak najczęściej reaguje człowiek))
frigg - Pon 20 Gru, 2004 14:15
Temat postu:
albo uciekasz albo sztywniejesz...rozne sa mechamizy obronne:)
Pulkownik Nikt - Pon 20 Gru, 2004 14:21
Temat postu:
sztywnienie to mechanizm obronny? O_o Jakim cudem cos takiego moze pomoc?
Prosze o wyjasnienie:)
Elun - Pon 20 Gru, 2004 14:36
Temat postu:
a jak sie nawet dla zabawy z kumpela bijemy, to robie tak jak w punkcie 2. Ale jak sie wkurze i sama atakuje to wale zwykle po twarzy i w brzuch
czarna92 - Pon 20 Gru, 2004 17:48
Temat postu:
Co byś zrobiłą gdybyś stała na środku jezdni , a wprost na ciebie jechał wielki samochód lub tir?
1. Większość by uciekło.
2.Inni by znieruchomieli.
Ja osobiśćie bym uciekł
Jak się bawię z kolegami to też zakrywam głowę i brzuch.No i jeszcze tę część , którą mają kobietki
frigg - Pon 20 Gru, 2004 18:52
Temat postu:
pulkowniku poprostu tak dziala nasz mozg...i jak napisala czarna z tym tirem..jeden zaczal ucika a kogos tak sparazlizuje strach, ze stanie jak wryty,tak samo jak podczas ataku, ktos sie bedzie bronil, inny atakowal, ktos ucieknie a jescze ktos bedzie zupelnie bierny...odsylam do nid bo ten parazli ze starchu jest spowodowany przez hormony (ja mniemam przez adreniali i noradrenaline)
nidhogg - Pon 20 Gru, 2004 21:47
Temat postu:
tak generalnie to temat dosyc zawily jest i nie chce mi sie tu wszytskeigo przytaczaco co chodzi w calym mechanizmie obronnym.
generalnei jest zalozenie takie, ze w momencie ataku albo uciekasz albo walczysz (zespol 'flight or fight' opracowany przez Kanona). w takim momencie caly organizm zostaje zmobilizowany do zwiekszonego wysilku, ktorym bedzie badz ucieczka (gdzie liczy sie szybkopsc) badz walka (gdzie liczy sie sila i brak odczuwania bolu).
to wszytsko dzieje sie w pierwszej fazie 'alarmowej', zostaje wtedy aktywowany uklad adrenergiczny - czyli nastepuje wyrzut adrenaliny z zakonczen nerwowych oraz rdzenia nadnerczy. Pod wplywem adrenaliny zmienia sie napiecie miesni szkieletowych - dotyczy to miesni antagonistycznych czyli i zginaczy i prostownikow. jezeli miesnie te jednoczescnie zwieksza swoj tonus (napiecie) - moze dochodzic do sztywnosci.
no i oczywicie to wszytsko dzieje sie poza nasza swiadomoscia - wpiec nie mamy wplywu, na to co sie dzieje.
po przygotowaniu organizmu (oczywiscie sztywnosc miesni nie jest jedynym przystosowaniem, ale jakbym miala opisac wsyztsko zajeloby to od cholery miejsca i czasu) - nastepuje podjecie decyzji - wlaczyc lub uciekac.
Anonymous - Pon 20 Gru, 2004 21:54
Temat postu:
J osobiście raz o malo co bym nie weszła pod aubobus, zamyśliłąm się iw eszłam na jezdnię, ale na szczęście nie patrząc na to co robie zaczęłam zwiewać (pod kola samochodu, ale temu się lepiej wywinęłam). Sama się śpieszyłam na własny autobus. A więc sama wiem, ze mam odruch ucieczki tam samo jak jestem zła na kogoś, albo na coś to zaczynam biec po skończonej konfrontacji.
Idda - Pon 20 Gru, 2004 22:59
Temat postu:
Ja....to zależy do sytuacji...chyba raczej nie próbowałabym zatrzymać pędzącego pociągu
...Ale mam koleżankę,która zdecydowanie ma odruch ucieczki...jak się z nią bić próbuję i do niej podbiegam,to ona zaczyna uciekać : P
PS Ale przez jezdnię przechodzę bez pośpiechu,nawet,jeśli samochód jest jakieś...10 metrów ode mnie i jedzie szybko...po prostu jakoś tak..mam poczucie bezpieczeństwa na naszych Gdyńskich drogach
Anonymous - Nie 26 Gru, 2004 18:46
Temat postu:
No tak ... napewno obrona.. ja bym tez krzyczała. Oglądałam na tvn styl ostatnio, że dobrym sposobem na obrone jest krzyk.. napastnik czuje się wtedy zagrozony.. poniewaz ktos mogl to uslyszec. Jest nawet szkoła.. tylkoz e dla kobiet i dziewczynek .. uczy ona obrony. NAwet takie małe dziewczynki 7 lat mogą do niej chodzić i chodzą
cropper - Sob 06 Paź, 2007 19:19
Temat postu:
No ja mailem kiedys okropna sytuacja. jestem u dziadka. Niedaleko jest rafineria. Jechalem tam gdzies do sklepu po jakies jajka. Wracam ze sklepu. To byla droga pozamiejska. piasek ja szybko jade pozlizg wywalilem sie. wsatelm patrze do tylu- jakies 100 metrow odemnie 2 tiry obok siebie -pobocza nie ma ja na drodze. przerwa tir-trawa- 10 cm. oslupialem. patrze na te tiry. Jeden zaczął trąbić. tak jakby obudzilem sie i hop na trawe (rower naszczescie na nioej lezal juz nie bylo zagrozenia tir+ rower=jakis poslizg. I co? Jakby nie zatrabił nie pisałbym tego posta. (pewnie niektorzy by sie z tego cieszyli). I TO JEST PRAWDA! SERIO! Po powrociwe do wawy juz nie przechodzilem na czerwonym swietle ;p
2.0 Powered by
phpBB modified v1.9 by
Przemo © 2003 phpBB Group