Z życia szkoły... - Nauczyciele-praktykanci Nikita - Pią 05 Lis, 2004 15:33 Temat postu: Nauczyciele-praktykanci
Cze,
W wielu szkołach lekcje we wrześniu i październiku prowadzą praktykanci.
Czy traktujecie ich jak swoich nauczycieli, czy może trochę inaczej?
Więcej wymagają czy są bardziej kumpelscy?
Czy u Was w szkole praktykanci mają prawo pytac i robić sprawdziany uczniom ? Anonymous - Pią 05 Lis, 2004 15:41 Temat postu:
U mnie jest bardzo dużo praktykantów. Wiadomo, lekcję są o wiele luźniejsze, ale praktykanci gdy się zdenerwują to mogą kogoś odpytać przy tablicy EU07 - Pią 05 Lis, 2004 15:55 Temat postu:
Praktykanci... Daj spokój. Mialem na początku roku jednego mlodego chlopaka uczacego angielskiego. Dla nas oznaczalo to po prostu 2 tygodnie kompletnie nic nie robienia! Poza tym niewiele mozna bylo go zrozumiec. Pan sie zestresowal i tyle W tamtym roku mialem tez praktykantke na angielskim i to samo. Tak wiec lubie ja sa praktykanci, bo wtedy sa kompletne luzy. Klasowek nam robic nie moga, pytac na ocene tez nie marog6 - Nie 07 Lis, 2004 10:55 Temat postu:
Jeśli są fajni to OK, ale czasami nie wytrzymują, teraz mam niemicki ze stazystka nawet dobra jest. Już raz nas zwolniła z lekcji chociaż powinnismy ja mieć mindi10 - Nie 07 Lis, 2004 11:48 Temat postu:
he trzeba pamiętać że oni się dopiero uczą i można się trochę z nihc wygłupiaćTisiana - Nie 07 Lis, 2004 13:43 Temat postu:
U mnie w szkole też są praktykanci...mnie uczą z 3 przedmiotów: Matmy,Polaka,Histy...ale są spoko...my mieliśmy klasówke( ale zapowiedzianą przez naszego normalnego nauczyciela ) praktykantka siedziała...a ja chodziłam po całej klasie i spisywałam od kujon odpowiedzi...i ona nic mi nie zrobiła...każdy miał książkę i zeszyt otwarty na ławce,,,gadaliśmy sobie jak na normalnej lekcji...heheh...szkoda że praktykanci nie zostają na zawsze( tamta parktykantka co była przy klasówce była z matmy ale praktykantki np. z historii i polaka były do pupy) I praktykanci mogą pytać...najwyżej mnie pytała...na szczęście dostałąm 4 ale chyba mogą jak spytała... Naomi - Nie 07 Lis, 2004 18:08 Temat postu:
Mnie uczyła (przez jakieś 2tyg.) praktykantka z matmy.
Zbytnio jej nie lubiłam.
Duuuuuuuuuuuużo zadawała... zazulita - Nie 07 Lis, 2004 19:54 Temat postu:
Mnie uczy praktykantka języka polskiego i jest naprawde straaaaszna!! Cały czas krzyczy nie wiadomo za co!! Anonymous - Nie 07 Lis, 2004 20:43 Temat postu:
Mialam praktykantow od chemii. Byli spoko, mila babka, facio siedzial na koncu klasy i cos pisal. Mielismy kiedys na chemii (wszystkie klasy pierwsze mialy) jakis test z polskiego. Wszyscy sciagali, praktykantka mowi:
- Ej, ale nie sciagajcie, bo zaraz pani wejdzie i bedzie na nas...
- Ale prosze pani, musimy skonsultowac odpowiedzi z kolegami Anonymous - Pon 08 Lis, 2004 06:22 Temat postu:
Witam.
Miałem praktykantkę na polskim. Była chora. Blada, szczupła, mała, dziwnie dłon trzymała i dziwnie chodziła. Mimo wszystko pracowało się z nią dość dobrze, chociaż nazwaliśmy ją DJ - od tej ręki. Interpetowaliśmy wiersz, to i ocenę się dostało...
Pozdrawiam Malvina - Pon 08 Lis, 2004 12:17 Temat postu:
Ja miałam 2praktykantow...- w-f i matma. Z w-fu była do..niczego;p na każdym w-fie gralismy w 2 ognie a gdy się nagrałysmy szłysmy do szatni i było ok. 20 minut na przebranie sie..;//
A z matmy...facet spoko:D Taki z poczuciem humoruu ;]] mało zadawał, nie pytałAnonymous - Pon 08 Lis, 2004 14:03 Temat postu:
Miałam praktykanta na polskim, ja nie moge jaki z niego był przystjniak, najprzystojniejszy praktykant jakiego widziałamw naszej szkole. i miał taki głęboki męski glos. Poprostu ideał, ale niestety już go nie ma mroweczka - Pon 08 Lis, 2004 17:55 Temat postu:
Przypomniało mi się coś jak przeczytałam ten temat. We wrześniu miałam praktykantkę z matmy. Typowa blondyna, chodząca w różowych japonkach Nie wiem,czy ona miała sylikony czy się po porstu tak wypinała ale przez ten swój..."biust" chyba sobie widoczność zasłaniała. Chłopacy próbowali ją rozśmieszyć tekstami typu: "A umówi się pani ze mną?" a ona "Nie." po chwili: "Ma na imię ROBERT..." Ona89 - Pon 08 Lis, 2004 19:30 Temat postu:
Ja miałam kiedyś fajnego praktykanta od w-fu. Puszczał nas 10 minut przed dzwonkiem, żebyśmy mogły się spokojnie przebrać, powiedział, że dziewczynki potrzebują więcej czasu na przebranie się. Tak to nauczycielka puszcza nas dwie minuty przed dzwonkiem albo dopiero po nim. Kenai14 - Pon 08 Lis, 2004 21:00 Temat postu:
U nas była taka praktykantka od WF-u niedawno(dzieki bogu juz jej nie ma ) co nam kazalo odbijac pilke od siatki gdy mielismy cale boisko od kosza wolne!! i to w parach a nie gralismy zadnego meczu klacz - Pon 08 Lis, 2004 21:24 Temat postu:
Ja miałam tylko na jednej lekcji (nie licząc zastępstwa z matmy, bo też praktykantka była) z angielskiego babkę.. podobnie jak u Kot'a jakaś dziwna była... niska, nogi długie, tułów krótki i głowa duża... Wszystko było by ok, gdyby nie to że nasza baba z ang. też była na lekcji(z tyłu siedziała sobie) Chesterka - Pon 08 Lis, 2004 21:56 Temat postu:
W tym roku mieliśmy dwie praktykantki z angielskiego i praktykanta z historii.
Niezły ubaw był z tym od histy Cała klasa zadawała głupie pytania i ciągle zchodził z tematu lekcji.
Ale z tymi od anglika było ciężej. Pierwsza to po 15 minutach troszkę wyluzowała, ale i tak była sztywna jak decha (zresztą tak samo płaska:P).
Druga na początku niby nic a jak ktoś walnął coś śmiesznego to odrazu "cisza! w nagrodę przeczytasz i rozwiążesz kolejne zadanie" dopiero na kolejnej lekcji udało się ją rozbawić.
Zabawna ta moja klasa Anonymous - Wto 09 Lis, 2004 12:31 Temat postu:
Ja nie mam praktykantów.
Nena, co to jest? EU07 - Wto 09 Lis, 2004 14:03 Temat postu:
Przypomnialo mi się jeszcze, że w tamtym roku mialem praktykantke na pp. Ale ona tyeż byla udana: zamiast tlumaczyc temat, to czytala temat z podrecznika. Jak dyktowala notatke to dyktowala zawartosc podrecznika Kenai14 - Wto 09 Lis, 2004 15:19 Temat postu:
My mieliśmy jedną babkę z WF-u, jedną z angielskiego i jedną z polskiego(taka młoda i nikt jej nie słuchał) A no właśnie. Nena, co to bylo? panienka_wierzba - Wto 09 Lis, 2004 15:57 Temat postu:
Tavion to jest hasacz =DDDDDD chciałam też go sobie dac na podpis ^^ ale mi uciekła stronka =( i linku nie mam no ale trudno =D
ja miałąm praktykantki 2 z maty, babek nikt nie słuchał wszyscy robili co innego niz powinny, nie potrafiły nic wytłumacyzć ani nic.
2 lata temu była praktykantka z anglika, babka dziwna ale fajna, ona tylko siedziala z tylu i od czasu doc zasu nam cos mowila, a babka z anglika prowadzila lekcje (w przeciwienstwei do babki z maty) Anonymous - Wto 09 Lis, 2004 16:11 Temat postu:
Ej, ja też chcę hasaża!
Nena, daj linka skąd mogę brać te hasaże, błagam! :***
One są takie słodkie ^^ panienka_wierzba - Wto 09 Lis, 2004 17:15 Temat postu:
hasacze hasacze kochana Tavion ^^ =* Anonymous - Wto 09 Lis, 2004 19:01 Temat postu:
A cio to są te hasacze? Bo ja nie wiem, a chcę ^^ Chesterka - Wto 09 Lis, 2004 20:25 Temat postu:
Ja też chcem hasacza!!!!!! Anonymous - Wto 09 Lis, 2004 21:47 Temat postu:
Nie dam! Mój hasacz! Odczepic sie Ale nie, serio, nie chcialabym, zeby kazdy mial za mna hasacza w podpisie. Wiem, ze slodki i trudno sie oprzec, ale bylam pierwsza Anonymous - Wto 09 Lis, 2004 21:52 Temat postu:
Nena... błagam... daj mi hasacza...
Ja chcę hasacza... ale jakiegoś innego, są? Błagam... bo się załamię... Anonymous - Sro 10 Lis, 2004 15:27 Temat postu:
Ja nie widzialam innych Tego mam z cycaty.blog.pl tam sie z niego nabijali i nie dziwie sie. Ale w cycatym butiku mozna kupic koszulke z hasaczem:D Anonymous - Sro 10 Lis, 2004 16:57 Temat postu: http://www.djlucek.neostrada.pl/ ^^
Też go wezmę, nie obraź się Nena... ale się w nim zakochałam *-* jest taki piękny *-* Anonymous - Sro 10 Lis, 2004 19:34 Temat postu:
Tavion, juz po tobie! Anonymous - Sro 10 Lis, 2004 21:07 Temat postu:
Nena, wybaaaacz
Ale ja mam swojego, Iwonkę ładny, nie? Taki różowy, mrr Kinga - Sro 10 Lis, 2004 21:09 Temat postu:
Cze
Odbiegam od tematu ale wiecie jakby te dwa hasacze sie ten no ... to byly by male hasaczki ... ja chcem malego hasaczka Ona89 - Sro 10 Lis, 2004 21:17 Temat postu:
Oooooo Romansik się szykuje A który ma być szczęśliwą mamusią? Różowy, czy zielony? Jekiej są płci? Anonymous - Sro 10 Lis, 2004 21:19 Temat postu:
Mój to Iwona, czyli jest
Może będzie ? Anonymous - Sro 10 Lis, 2004 21:27 Temat postu:
No, niech bedzie, moj to facet Bedzie sie nazywal... eee... wymyslcie mu cos. Kinga - Sro 10 Lis, 2004 21:29 Temat postu:
Cze
może być Hienrik <lol>
czyli przeróbka Henryka
Ale Henio to byłby lax (pseudo mojego kolegi)
Albo
Alfons oj nieee...
Nie wiem nazwijcie go Mateusz i bedzie z głowy Chesterka - Sro 10 Lis, 2004 21:30 Temat postu:
To ja chcem małego Hasaczka Kinga - Sro 10 Lis, 2004 21:32 Temat postu:
Cze
Ja byłam pierwsza najlepiej jakby był niebieski
Ale co to z różowego i zielonego wyjść może ... eh sie dowiemy
za ... a wogóle to ile trwa ciąża u hasacza ? Chesterka - Sro 10 Lis, 2004 21:56 Temat postu:
Kinga myślisz, że taka Hasaczka to może urodzić tylko jednego Hasacza? Ja myślę, że z trzy. Wystarczy dla nas obu
Ja bym chciała pomarańczowego Kinga - Sro 10 Lis, 2004 22:04 Temat postu:
Cze
No ze 3 to powinna
Hehehe Chesterka - Sro 10 Lis, 2004 22:09 Temat postu:
A ile te wasze Hasacze mają lat? I w ogóle ile żyje taki Hasacz? EU07 - Sro 10 Lis, 2004 22:16 Temat postu:
Co mają hasacze to nauczycieli-praktykantów? Kinga - Sro 10 Lis, 2004 22:21 Temat postu:
Cze
EU07 baardzo dużo bo hasacze hasają a nauczyciele uczą (zdanie bezsensu)
Hm ... no a tak wogóle to zjechalismy z tematu maksymalnie
<lol> coarz częsciej nam to sie zdarza
To co z tymi hasaczkami ? Malvina - Sro 10 Lis, 2004 22:27 Temat postu:
Kinga napisał/a:
To co z tymi hasaczkami ?
Kinga a gdzie Ty się tak spieszysz? Najpierw hasacze muszą się pokochac;pp Kinga - Sro 10 Lis, 2004 22:31 Temat postu:
Cze
Dobra niech sie szybko pokochaja wezmą ślub ... pokochają bardziej i urodzą byle szybko
żartowałam no ale pan hasacz nawet imienia nie ma Anonymous - Sro 10 Lis, 2004 22:36 Temat postu:
Ok, dosyć tego zaśmiecania działów szkolnych - otwieram nowy temat: Hasacze! http://forum.dziecionline.pl/viewtopic.php?p=50429#50429Girl Zone - Pon 15 Lis, 2004 16:22 Temat postu:
ja mogła bym dostac małego hasaczka takiego fajngo najlepiej
jakiegos kudłatego Błękitka najlepiej z jasno-żółtymi pasemkami
prosze mroweczka - Sro 17 Lis, 2004 15:52 Temat postu:
Girl Zone czyzbyś nie umiała czytać? Jest nowy temat o Hasaczach,nie róbmy off-topicu. Załamana14 - Sob 29 Sty, 2005 11:12 Temat postu:
cOŚ TY PRAKTYKAN NIE ZROBI RACZEJ SPARAWDZIANU A JAK PROWDZI LEKCJĘPRAKTYKANT CZY PRAKTYKANTKA TO JEST ZUPELNY LUZ ,,ALE OCZEWIŚCIE GDY NEI MA NAUCZYCIELA ...HEHE