Dzieci OnLine

RPG Fantasy SF Horror - Kuba Rozpruwacz

Iśka - Pon 13 Wrz, 2004 17:43
Temat postu: Kuba Rozpruwacz
Wydało mi się to ciekawe więc zamieszczam:

"Zamordował pięć, a najwyżej siedem kobiet, działał zaledwie przez kilka miesięcy, a nie - jak chcą tego niektórzy - wiele lat. W największym skrócie historia zbrodni Kuby Rozpruwacza przedstawia się następująco.
Od 31 sierpnia do 8 listopada 1888 roku miało miejsce pięć zabójstw kobiet na londyńskim East Endzie. Wszystkie ofiary zostały zmasakrowane nożem, a w kilku przypadkach sprawca usunął i zabrał ze sobą niektóre narządy wewnętrzne. Po ósmym listopada zabójstwa nagle ustały, by nie powtórzyć się już nigdy.
W pierwszej połowie 1888 roku miały miejsce dwa zabójstwa kobiet, które niekiedy przypisuje się Rozpruwaczowi. Oto 3 kwietnia wczesnym rankiem 45-letnia Emma Elizabeth Smith została napadnięta przez - jak później twierdziła - czterech mężczyzn, których nie potrafiła opisać. Zmarła w 24 godziny później na lekkie zapalenie otrzewnej, gdyż brzuch jej został w kilku miejscach przecięty ostrym narzędziem w rodzaju szpikulca. Ten właśnie fakt sprawił, że później przypisywano to zabójstwo Rozpruwaczowi.
Martha Tabram
Kolejna zbrodnia, znacznie powszechniej uważana za pierwszy mord Rozpruwacza, wydarzyła się 7 sierpnia, również wczesnym rankiem. Na schodach pewnej kamienicy przy George Yard, która obecnie nosi nazwę Gunthorpe Street, znaleziono zwłoki prostytutki Marthy Tabram. Jeszcze kilka godzin wcześniej widziano ją w pubie z jakimś żołnierzem, a o piątej rano już nie żyła. Została zmasakrowana nożem. Sprawca zadał jej 39 ciosów, przy czym wszystko wskazywało na to, że posługiwał się na przemian dwoma narzędziami: bagnetem i skalpelem chirurgicznym. Zdołano odnaleźć żołnierza, przygodnego towarzysza zamordowanej, wykazał się on jednak niezbitym alibi.
Mary Anne Nichols
O godzinie 2.30 rano w piątek 31 sierpnia 1888 roku, prostytutka Mary Anne Nichols wciąż stała na rogu Osborn Street. Przechodzącej przyjaciółce poskarżyła się nawet, że jak dotąd "nie miała szczęścia". Trzy kwadranse później furman nazwiskiem Cross, natrafił na jej zwłoki na Bucks Row (obecnie Durward Street). Sekcja wykazała, że śmierć nastąpiła na skutek przecięcia tchawicy; ponadto ze zwłok usunięto wnętrzności. Kobieta miała 42 lata i znana była jako nałogowa pijaczka. Jej mąż, z którym od siedmiu lat żyła w separacji, ujrzawszy jej zwłoki, miał podobno powiedzieć: "Wybaczam jej wszystko, widząc ją w takim stanie". Ujawniono, że nieszczęsną kobietę poprzedniego dnia wyrzucono z domu noclegowego, nie miała bowiem 4 pensów na opłacenie łóżka.
Annie Chapman
Następne morderstwo miało miejsce 8 września. Ofiara, 47-letnia prostytutka nazwiskiem Annie Chapman, również została wyrzucona z domu noclegowego. Znaleziono ją krótko po szóstej rano na podwórzu domu przy Hanbury Street nr 29. Sprawca niemal odciął jej głowę, następnie zadał sobie sporo trudu, przywiązując ją do tułowia przy pomocy chustki do nosa. Brzuch ofiary został rozcięty, a wśród narządów wewnętrznych brakowało jednej nerki i jajników. Podobnie jak w przypadku Mary Nichols, z jamy ustnej ofiary sprawca fachowo usunął dwa przednie zęby. I znów nikt z okolicznych mieszkańców nie słyszał krzyku czy odgłosów szamotania.
28 września agencja prasowa Central News Agency otrzymała list podpisany "Kuba Rozpruwacz", w którym autor zapowiadał następne zbrodnie. "Zabrałem się za dziwki i będę je rozpruwał, dopóki mnie nie złapiecie" - pisał nieznany korespondent. Bez względu na to, czy list istotnie pochodził od zabójcy, określenie "Kuba Rozpruwacz" natychmiast podchwyciły gazety. W mieście zapanowała panika.
Elizabeth Stride
Rankiem 30 września popełnione zostały dwa morderstwa. Pierwszą ofiarą była Szwedka z pochodzenia, Elizabeth Stride. Jej zwłoki zauważył przy Berner Street pewien straganiarz nazwiskiem Deimschutz. Wbiegł natychmiast do sąsiedniego budynku, aby sprowadzić pomoc. Jak się później okazało, ten właśnie moment prawdopodobnie wykorzystał Rozpruwacz, by zbiec z miejsca zbrodni. Kobieta miała bowiem, "zaledwie" poderżnięte gardło i zmarła dosłownie na kilka minut przed przybyciem policji. Była godzina pierwsza w nocy.
Catherine Eddowes
O tej właśnie godzinie z aresztu przy Bischopsgate zwolniono 43-letnią prostytutkę nazwiskiem Catherine Eddowes, zatrzymaną poprzedniego dnia za pijackie awantury. Rozpruwacz prawdopodobnie zaczepił ją i zaprowadził na wąską alejkę pomiędzy Mitre Square i Duke Street. Konstabl policji, Watkins, który przechodził tamtędy o 1.30, nie zauważył niczego podejrzanego. W kwadrans później, przemierzając ponownie tę samą trasę, natknął się na zwłoki. Twarz kobiety była zmasakrowana, co mogło mieć na celu opóźnienie identyfikacji, brzuch zaś rozcięty w typowy sposób. Ze zwłok usunięto lewą nerkę oraz jelita. Jedno ucho ofiary zostało niemal całkowicie odcięte.
Z tym zabójstwem wiąże się pewien interesujący zbieg okoliczności. Identyfikacja ofiary istotnie przedłużała się, lecz zanim stwierdzono, że zamordowana nazywała się Eddowes, jedna z gazet podała, iż nazwisko ofiary brzmi "Mary Anne Kelly". Następna ofiara Rozpruwacza, która miała zginąć 8 listopada, nazywała się Mary Jeannette Kelly.
Na adres Central News Agency nadszedł następny list ze złowieszczym podpisem "Kuba Rozpruwacz". Autor ubolewał w nim, że przerwano mu "pracę", co uniemożliwiło mu przesłanie policji w prezencie uszu ofiary. Wspomniał też, że "numer jeden trochę piszczał", co potwierdził pewien świadek: słyszał on krzyk na Berner Street. Wszystko wskazywało, więc na to, że listy istotnie pochodzą od Rozpruwacza. Drugi z nich został nadany zaledwie kilka godzin po zabójstwach; napisano go czerwonym atramentem.
Mary Jeannette Kelly
Panika nasilała się, a obywatele organizowali patrole. Gdy jednak przez kilka tygodni w Whitechapel panował spokój, podniecenie zaczęło opadać. Wtedy w nocy z 8 na 9 listopada, Rozpruwacz uderzył po raz ostatni.
Rano 9 listopada, właściciel domu przy Millers Court zastukał do pokoju swej lokatorki, 24-letniej Mary Jeannette Kelly, by odebrać zaległy czynsz. Nie słysząc żadnej odpowiedzi, zajrzał przez okno z wybitą szybą.
To, co pozostało z Mary Kelly, leżało na łóżku. Głowa była niemal oddzielona od tułowia, serce leżało na poduszce, jelita wisiały na ramie obrazu... W kominku znaleziono zwęglone szczątki szmat i przyjęto, że Rozpruwacz w ten sposób oświetlał sobie miejsce "pracy". Była to ostatnia i zarazem najokrutniejsza zbrodnia Kuby Rozpruwacza...do dzisiaj nie wiadomo kto mógł być mordercą...."

Znalazłam to na tym blogu .
Anonymous - Czw 16 Wrz, 2004 06:39
Temat postu:
Dzień dobry.
Taak, pomijając same fakty i ogromne okrucieństwo tego człowieka teraz z pewnością wiem jak "pracował" Kuba Rozpruwacz. Mimo wszystko przydatne info...Choć niezbyt przyjemne.
Pozdrawiam. Kwiat
Anonymous - Czw 16 Wrz, 2004 07:38
Temat postu:
Zaraz oddam śniadanie Confused ...
Wishnu - Nie 02 Sty, 2005 21:24
Temat postu:
Tak, ogladalam bardzo dobry film o owym mordercy. Jedna z glownych roli ma Johny Deep. A tytul filmu to "Z piekla rodem". Polecam dla wielbicieli mocnych wrazen Smile
Crakken - Czw 21 Kwi, 2005 19:36
Temat postu:
Łohou! Lubie takie krwawe mięsne kawałki. Kapujecie? Mięsne hehehe... A tak na serio... Chciałbym zobaczyć zdjęcia z tych morderstw. Wiem że rozpowiadam herezje i naśmiewam się z czyjejś śmierci ale naprawdę tak myślę. To było dawno. I nie powróci. Ale czy w takim razie mżna sie z tego naśmiewać? Myślę że tak...
Anonymous - Czw 21 Kwi, 2005 22:32
Temat postu:
W Katowicach też taki grasował i miał na nazwisko Staniak, mam troche podobne, ale nie identyczne i się ze mnie nabijają czasem no, ale dobra... a Ty Cracek nam tu tak nie "rzucaj mięchem"
Anonymous - Pią 22 Kwi, 2005 13:15
Temat postu:
mój idol biggrin
Anonymous - Pią 22 Kwi, 2005 18:51
Temat postu:
...kurcze az mi ciarki przeszły po pkecach. NAprawde wspolczuje tym ofiarom... chociaz teraz to wiecie ,... co moge .. eh tylko jestm ciekawa cpo co mu byly te jelita, nerki itd.
Pulkownik Nikt - Pią 22 Kwi, 2005 19:24
Temat postu:
Wszyscy wiedza ze to byl Jakub Wedrowycz Wink
Miracle - Pią 22 Kwi, 2005 20:23
Temat postu:
Niewiem czemu ale podobaja mi sie takie historie a mianowicie mam taki jakis dreszczyk a zarazem zaraz se mysle ze to ochydne i obrzydliwe...
Anonymous - Pią 22 Kwi, 2005 21:23
Temat postu:
Agnieszka napisał/a:
...kurcze az mi ciarki przeszły po pkecach. NAprawde wspolczuje tym ofiarom... chociaz teraz to wiecie ,... co moge .. eh tylko jestm ciekawa cpo co mu byly te jelita, nerki itd.

macice kochana, macice, cała kolekcja macic
Holy Knight - Nie 01 Maj, 2005 01:38
Temat postu:
Crakken napisał/a:
Łohou! Lubie takie krwawe mięsne kawałki. Kapujecie? Mięsne hehehe... A tak na serio... Chciałbym zobaczyć zdjęcia z tych morderstw. Wiem że rozpowiadam herezje i naśmiewam się z czyjejś śmierci ale naprawdę tak myślę. To było dawno. I nie powróci. Ale czy w takim razie mżna sie z tego naśmiewać? Myślę że tak...
To wraca wielokrotnie i bardzo czesto od czasu rozpruwacza w europie i ameryce grasowało 11748 morderców psychopatów z czego ponad połowa cehowała się o wiele wiekszym okrucieństewem. 91,3 % z nich to byli mezczyźnie z czego ponad 85% baili w średnim wieku posiadający nieposzlakowaną opinie , 69% z nich wyższe wyksztalcenie a 65% dom i rodzinę. 90 ogułu cechowało się też inteligencja powyżej 138 IQ według skali instytu Smithsonian. nigdy nie złapano ponad 37% z nich a zatem wielu ciagle żyje i ma się dobrze moga być nawet waszymi sąsiadami .
Szczerze tutaj na serio nie ma sie z czego smiac i czym podniecac bo to chore . A co do mięsa to chyba za mało trupów w życiu widziałes jakby ci ktoś umierał praktycznie na rekach inaczej byś spiewał.
elfkaNenar napisał/a:
W Katowicach też taki grasował i miał na nazwisko Staniak, mam troche podobne, ale nie identyczne i się ze mnie nabijają czasem no, ale dobra... a Ty Cracek nam tu tak nie "rzucaj mięchem"


A śląskiego wampira ktoś pamięta ?? Podobno ten co go skazali Marchwicki to był niewinny idiota poprostu potrzebowali kozła ofiarnego wiec mozliwe że nasz Wampir jeszcze żyje i tez ma się dobrze .
frigg - Nie 01 Maj, 2005 06:01
Temat postu:
ja wczoraj na discovery obejrzalam program w ktorym pan z jakiegos tam uniwersytetu podal (pan byl od kryminologi) ze rocznie w stanach dochodzi do 20.000 morderstw z czego niecale 400 to ofairy psychopatycznych mordercow..wiec statystycznie zle nie jest....

oczywiscie o ile ktos uznaje ze discovery to wiarygodne zrodlo w sparwie kryminalistyki (ja nie wiem bo sie na kryminalistyce nie znam)

a co do wampira - widzialam jakis cykl dokumentow o nim, w kazdym razie policjanici, rodzina, sedziowie itd mowili wlasnie, ze sledztwo bylo prowadzone nieudolnie, dowody byly poszlakowe a proces bzdurny...byle by tylko kogos skazac
Anonymous - Nie 01 Maj, 2005 09:43
Temat postu:
Cytat:
To wraca wielokrotnie i bardzo czesto od czasu rozpruwacza w europie i ameryce grasowało 11748 morderców psychopatów z czego ponad połowa cehowała się o wiele wiekszym okrucieństewem. 91,3 % z nich to byli mezczyźnie z czego ponad 85% baili w średnim wieku posiadający nieposzlakowaną opinie , 69% z nich wyższe wyksztalcenie a 65% dom i rodzinę. 90 ogułu cechowało się też inteligencja powyżej 138 IQ według skali instytu Smithsonian. nigdy nie złapano ponad 37% z nich a zatem wielu ciagle żyje i ma się dobrze moga być nawet waszymi sąsiadami .
to proste...jak ktoś dorobił sie swojej inteligencji nagle (mozna) i nabywał umiejętność w czystym dążeniu do zemsty i doskolaneniu sie by tą wywrzeć staje sie zły ale nie tylko, sama świadomość inteligencji sprawia przeważnie ze ktoś jest zły, zauważmy jak mała istnieje sznasa by spotkać katolika o czystym sercu będącego jeszcze geniuszem, ludzie dobrzy to ludzie naiwni, a to sie mija z jakakolwiek inteligencja.
swoja droga człowiek zły jest dlatego przeważnie ze jest niedocieniany badź w przełomowym momencie swojego życia poniósł klęske bo nie został doceniuny, jak juz raz wspomniałem na tym forum ... jedna chwila nieakceptacji w towarzystwie jest jak cios boksera, takie coś przytłacza psychike myslami zamkniętymi wewnątrz własnego umysłu i ów, dlatego że ów delikwent nie ejst zdolny do podzielenia sie nimi z nikim, bo nikt go nie rozumie, ba jeszcze wyśmieją...

krew, trupy, mięso, flaki, flegma, to wszystko nie ejst obrzydliwe jak nie pachnie...to zapach nas przyprawia o mdłości.
Cytat:
macice kochana, macice, cała kolekcja macic
bajer biggrin
Cytat:
ja wczoraj na discovery obejrzalam program w ktorym pan z jakiegos tam uniwersytetu podal (pan byl od kryminologi) ze rocznie w stanach dochodzi do 20.000 morderstw z czego niecale 400 to ofairy psychopatycznych mordercow..wiec statystycznie zle nie jest....
a american psycho? biggrin
Crakken - Pią 06 Maj, 2005 19:20
Temat postu:
Sorka za tamtego posta, za część dot. zdjęć. Na blogu znalazłem. Niezłe... Po za tym fajny blog. Łojezu, jeden post i temat rozkręcony! Ja to mam dar... Ale z tym jest jak z kawą, niby działa ale krótkotrwałe...
Anonymous - Pią 06 Maj, 2005 19:25
Temat postu:
Ty mi zrób następnego offa, a Cię ustrzele z procy jakbyś był daleko- od twoich postów się offy zaczynają XD
opętana - Pon 16 Maj, 2005 20:54
Temat postu:
Ciekawa sprawa, coś tam o nim słyszałam, ale jednak nie wiele
teraz sie troche doedukowałam ;p
Anonymous - Pon 16 Maj, 2005 23:31
Temat postu:
mistressfrau und slavierer<pczzzzz> Niemiec
Anonymous - Wto 17 Maj, 2005 15:25
Temat postu:
Czyżby znowu coś do mnie? (jakby co to prosze pisac gramatycznie, a nie fonetycznie, bo koleżanka przetłumaczyć nie moze biggrin )
Yarpen_Abbil - Czw 19 Maj, 2005 11:34
Temat postu:
Kuba Rozpruwacz.... Fajny Temacik...

No więc słyszałem o kolejnej serii zabójstw Rozpruwacza w mieście kilkadziesiąt km od miejsca pierwszych seryjnych zabójstw w kilka miesięcy potem... Jednak dla mnie przypisywanie tej serii Rozpruwaczowi to bzdura....

Zaznaczam historię tę przeczytałem dawno temu... Mogą pojawić się nieścisłości, jeżeli kiedyś traficie na oryginał tej opowieści.:

No więc w mieście którego nazwy nie pamiętam, jednak oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów od miasta w którym zaatakował Rozpruwacz po raz pierwszy, doszło rzekomo w kilka miesięcy potem do serii zabójstw (bodajze 23). Tym co łączyło obie serie zbrodni było to, iż zabójca był totalnym świrem, mordował kobiety, oraz nigdy go nie ujęto. Nie wiem właściwie dlaczego nazwano go Rozpruwaczem. "Styl" zabójstw był całkowicie odmienny. Rozpruwacz robił z ofiarami totalną masakrę. Wycinał organy itp., zadawał mnóstwo chaotycznych ciosów. Natomiast "ten drugi" (będę go nazywał "Chirurgiem", bo tak mi się go kiedyś nazwało) był właściwie profesjonalistą. Jego ofiarami nie były jak w wypadku Rozpruwacza same prostytutki. Nie wiadomo jakim kryterium kierował się Chirurg przy wyborze ofiar.

Tym co zaskakiwało był sposób zabijania ofiar. Z niemal chirurgiczną precyzją ofiary były traktowane JEDNYM pchnięciem ostrego jak skalpel, obusiecznego, długiego i prawdopodobnie lekko zagietego na kształt sierpa ostrza. Pchnięcia były precyzyjne. Trafiały one prosto w podbrzusze, poniżej pępka, a następnie zdecydowanym i mocnym szarpnięciem ofiara była rozpruwana w górę aż po samo gardło. Zabójca niezwykle dokładnie rozdzielał mostek i żebra. Prawdopodobnie wszystko było konsekwencją dwóch ruchów. Pchnięcia i zdecydowanego pociągnięcia ku górze. Zabójstwa były niemal identyczne. Chirurgiczno precyzyjne. Wszystkie identyczne...

Powołano nawet specjalną brygadę, która miała pojmać "Chirurga". Nigdy im się to nie udało. Znienacka zabójstwa ustały. W ostatecznym raporcie detektywi mieli jakoby stwierdzić, iż napastnik doskonale znał swoje ofiary. Dlatego w ciągu nocy nie budził lęku wśród ofiar. Później był tylko błysk ostrza. Stwierdzono nawet, iż zabójca wcale nie musiałbyć mocarny, a nawet, iż mógł być kobietą. Na miejscach zabójstw nie znaleziono nigdy żadnych śladów walki....

Jak widzimy styl zabójstw był inny. Rozpruwacz robił totalną rzeź, Chirurg natomist był jakby to powiedzieć.... "specjalistą". Z zimną krwią i niezwykłą precyzją realizował swój cel...
Anonymous - Pią 20 Maj, 2005 17:51
Temat postu:
Cytat:
Z niemal chirurgiczną precyzją ofiary były traktowane JEDNYM pchnięciem ostrego jak skalpel, obusiecznego, długiego i prawdopodobnie lekko zagietego na kształt sierpa ostrza


Taaa, ale wykonanie takiego noża świadczyłoby o tym, że mamy do czynienia z idiotą.
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 18:15
Temat postu:
Nie rozumiem.... Confused .

Narzędzie jak ulał pasowałoby mu do tego typu zabójstw.....
Anonymous - Pią 20 Maj, 2005 18:29
Temat postu:
Nie.

Noże zakrzywione raczej nie są obosieczne. Gdyby nie ten szczegół, idealnie pasowałby do opisu nóż typu kukri.

Noże obosieczne są poza tym niezwykle łamliwe (zwłaszcza czubek ostrza), dlatego rzadko się ich używa (tym niemniej istnieją).
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 18:32
Temat postu:
Sorki, nie zrobiłem poprawy po napisanie tego Razz . Oczywiście chodziło mi o sztylet Very Happy .
Anonymous - Pią 20 Maj, 2005 18:35
Temat postu:
Ehhh....

Chodzi mi o to, że tego typu noży raczej się nie wykonuje.
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 18:45
Temat postu:
Wszystko zależy od stali.... Mieszanka Stali twardej na ostrzu i miękkiej wewnątrz klingi nie byłaby narażona na złamania....
Anonymous - Pią 20 Maj, 2005 18:49
Temat postu:
Tak, ale rzecz w tym, że czubek ostrza nadal mógłby się ułamać.
Yarpen_Abbil - Pią 20 Maj, 2005 18:52
Temat postu:
No cóż, tak wyczytałem i nic tam nie było o złamaniu się czubka ostrza Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Anonymous - Pią 20 Maj, 2005 19:22
Temat postu:
Ponieważ psycholowi to na rękę- bardziej okalecza ofiarę.

Po prostu mało komu chciałoby się taki nóż robić.
Yarpen_Abbil - Sob 21 Maj, 2005 20:54
Temat postu:
To fakt....

No ale tak to już jest z psycholami... Wink .

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group