Dzieci OnLine
Do śmiechu - Dowcipny administrator sieci
nie podam. - Sob 28 Sie, 2004 11:15
Temat postu: Dowcipny administrator sieci
1)
> > > Kiedyś pracowałem z babeczką, której podmieniłem
wygaszacz na
> >czarny ekran. Nie było widać nic - po prostu czarny monitor.
Ona
> >oczywiście nie wiedziała, że to wygaszacz i przyszła kiedyś
do
> >mnie z prośbą, żebym włączył jej komputer. Podszedłem do
sprawy
> >fachowo. Zamyśliłem się, chrząknąłem, znowu zamyśliłem, a
potem
> >poinformowałem ją, że jeden z kabli w komputerze jest luźny.
I
> >trzeba mocno huknąć dłonią w biurko, żeby zaczął stykać. I
dla
> >przykładu uderzyłem mocno w biurko, co okazało się nad wyraz
> >skuteczne. Oczywiście chodziło o to, żeby poruszyć myszkę i
> >wyłączyć wygaszacz. Tak mi się ta zabawa spodobała, że byłem
> >ciekaw kiedy kobitka się zorientuje... Po dwóch miesiącach,
> >kiedy widziałem jak szkoli nową osobę, i uczy ją umiejętnie
> >uderzać w biurko "...bo kabelek jest luźny" nie wytrzymałem.
> >Podszedłem i wyjawiłem całą prawdę... Wiem, mięczak ze
mnie...
> > >
> > > 2)
> > >
> > > Kiedyś stworzyłem efekt graficzny, który wyglądał jak
> >przesuwające się światło w kserokopiarce. Oczywiście nie
mogłem
> >się oprzeć i wbudowałem go w program w biurze. Pracownikom
zaś
> >powiedziałem, że mamy teraz zawansowany program i oprócz
> >logowania muszą jeszcze przykładać rękę do ekranu - wtedy
ekran
> >skanuje ich odciski palców. Przez prawie miesiąc miałem ubaw,
> >patrząc jak pięcioro głąbów przed każdym załogowaniem
przykłada
> >rękę do ekranu i czeka aż ekran zeskanuje ich odciski.
> >Oczywiście bawiłbym się dłużej, gdyby nie szef, który wszedł
do
> >biura z rozdziawioną szczęką, wziął mnie na bok i kazał mi to
> >natychmiast odinstalować...
> > >
> > > 3)
> > >
> > > Siedzę sobie w kanciapie z kumplem i nagle wpada
zaaferowana
> >kobieta. Wymachuje dyskietką w ręku i mówi, że stacja jej
padła.
> >Pouczyłem ją, że trzeba było zadzwonić (akurat bym się
ruszył),
> >ale w końcu mnie namówiła i razem z kumplem poszliśmy obadać
> >sprawę. Dochodzimy do jej biurka, ja patrzę, a ona wkłada
> >dyskietkę do góry nogami i krzyczy, że "Stacja nie działa, a
ona
> >MUSI zgrać co trzeba!". Patrzę na kumpla, on na mnie, widzę
że
> >kumpel już ma powiedzieć Pani w czym rzecz, więc gestem ręki
go
> >uciszam i mówię:
> > >
> > > - Bo widzi Pani. Ktoś sfuszerował sprawę! Ma Pani komputer
> >postawiony do góry nogami... - po czym przekręciłem
jednostkę i
> >wyszedłem z pokoju z kumplem, żeby się wyśmiać.
> > >
> > > 4)
> > >
> > > Zadzwoniła do nas kobitka i stwierdziła, że jakiś idiota
> >odłączył jej LAN. W życiu babki nie widziałem, ani jej
> >komputera, ale idę do niej. Akurat nie było jej w boksie, ale
> >już widzę, co jest grane. Panienka przesunęła sobie komputer
z
> >prawej strony boksu na lewą. A że kabel z sieci był za
krótki,
> >to go odłączyła. Przesunąłem komputer z powrotem na prawą
> >stronę, wpiąłem dyndającą wtyczkę i napisałem kartkę: "DZIAŁA
> >TYLKO PO TEJ STRONIE BOKSU!"
> > >
> > > 5)
> > >
> > > Szef firmy pojawił się w biurze w laptopem. Miał ważną
pracę
> >do zrobienia więc rozłożył się w swoim gabinecie ze sprzętem.
> >Nagle słyszę jak mnie wzywa do siebie. Szef: Mam z tym
problem.
> >Jak się włącza Windows, to po kilku sekundach wszystko
gaśnie...
> >Ja: Czy bateria jest naładowana? Szef: (tonem nie znoszącym
> >sprzeciwu) Oczywiście, że jest! Ja idę, a Ty to napraw. Po
czym
> >szef wyszedł z gabinetu. No więc zasiadłem do sprzętu,
włączam i
> >faktycznie, Winda się ładuje i wszystko znika. Miałem
naprawdę
> >ciężki dzień, ale nic, próbuję dalej. Wciąż z tym samym
> >rezultatem... Już miałem zapłakać, gdy zauważyłem, że kabel
> >zasilający jest odłączony. Podłączyłem do sieci i laptop
śmigał
> >jak nowiutki, a więc bateria nie była naładowana, ha!.
> >Zadzwoniłem, powiedziałem, że to potrwa jeszcze z 3 godziny i
> >zabrałem się za układanie pasjansa (przecież, to był ciężki
> >dzień), aż w końcu zjawił się szef. Zaskoczony, że tak szybko
> >się uporałem spytał jak to zrobiłem. Uśmiechnąłem się i
> >powiedziałem: - Musiałem shakować Pana rejestr, ponieważ
wirus
> >spowodował konflikt między portem myszy, a UART w
CONFIG.SYS. To
> >był ciężki kawałek roboty, ale udało mi się skonwertować
Pański
> >kernel z binarnego na hexagonalny i wejść przez furtkę w IRQ
do
> >BIOSU... A on to kupił.
Malvina - Sob 28 Sie, 2004 13:10
Temat postu:
Buheheheheheehhehe 
Dobre
Anonymous - Nie 29 Sie, 2004 03:46
Temat postu:
Moim skromnym zdaniem ten post powienien być forum czy dwa wyżej w mieju zamieszczonym na smieszne rzeczy
Dexter - Nie 29 Sie, 2004 19:00
Temat postu:
No nie złe
ale pomyśleć że ludzie naprawdę mają z komputerami takie problemy i nie potrafią nic zrobić, sam się spotkałem z takimi przypadkami że pani w biurze nie odpowiadało że monitor po jakimś czasie się jej wyłącza a wystarczyło w panelu sterowania w zarządzaniu energią wyłączyć opcje żeby monitor nie wyłączał się po 20 minutach bezczynności albo że nie włącza się jej komputer ale nie pomyślała żeby najpierw włączyć UPS’a do którego był podłączony komputer albo myśli że jeżeli pominie logowanie do Novella to coś strasznego jej się stanie z kompem
klacz - Wto 31 Sie, 2004 02:55
Temat postu:
Albo u mnie na informatyce- koleżanka coś nacisnęła, pokazał się komunikat z opcjami "ok" i "anuluj" dziewczyna prawie się poryczała twierdząc, że zepsuła komputer;P
2.0 Powered by
phpBB modified v1.9 by
Przemo © 2003 phpBB Group