Dzieci OnLine

DOM RODZINA - Starzy znowu narzekają...:0

aguSia - Czw 11 Gru, 2003 16:24
Temat postu: Starzy znowu narzekają...:0
Mam problem.. M<am strasznie szczegółową mame!! Krzyczym na mnie o byle co. Np. że nie powiesiłam ręcznika, odłożyłam tam gdzie nie trzeba ręcznik itp. Do kłótni zawsze przyłącza się tata i tak.. robi się ze spokojnego, miłego wieczorka KOSZMAR!!!! Sama nie wiem co robić. Myślałam żeby uciec z domu, ale się w ostatniej chwili rozmyśliłam.. Z niecierpliwością oczekuje dnia, gdy będę pełnoletnia i nareszcie będę mogła się wyprowadzić... Chociaż pewnie to też się nie powiedzie... Już chyba nic się nie da zrobić!! Takie mnie czeka życie (młodości)! Mam nadzieje że wy mi choć trochę pomożecie i podacie pare rad by "uspokoić" rodziców. Embarassed
Gościówa - Czw 11 Gru, 2003 17:42
Temat postu: rodzice
Wiesz w okresie dojrzewania tak jest że często wpada sie w kłotnie z rodzicami...nie martw sie to minie. a z tym ręcznkiem to moze często zapominasz go odwiesic i mamę to może denerwować. Chce Cię tego wreszcie nauczyć a juz nie wie jak to krzyczy. To normalne. Staraj się jej słuchac i ja doceniac. Rób zawsze to co każe i staraj sie odkładac wszystko na swoje miejsca. Myśle że twoja mama cie naprawde kocha i próbuje cie poprostu czegs nauczyć...wielu rodziców robi to krzykiem uważając ze w ten sposób naucza szybiciej..mi tez cęsto sie zdarza popełniac te same błedy wiele razy i rodziców to wkurza że do tej pory tego sie nie nauczyłam i krzycza nawet jesli to drobiaz. wybij sobie z głowy ucieczke bo sprawiłabys ogromny ból rodzicom a i tak myśle że po pewnym czasie byś wróciła teskniąc. Naprawde uwierz mi. Serdecznie pozdrawiam i życze powodzenia!
Tisiana - Czw 11 Gru, 2003 17:49
Temat postu:
No więc u mnei też tak czasami jest...ale prawie w każdym domu rodzice zawsze się czegoś czepiają...mam kilka rad dla Ciebie
1.Ze spokojem nic nei mówiąc wysłuchaj mamy krzyków a potem wejdz do swojego pokoju...po 15 minutach idz do mamy powiedz ze przepraszasz i przytul się do niej.To powinno złagodzić sytuację.
2.Kiedy mam coś tam krzyczy to odeprzyj atak i powiedz że jest zbyt szczegółowa i wejdz do swojego pokoju.Po 15 minutach idz do mamy powiedz ze przepraszasz i przytul się do niej.To da mamie troszke do myślenia i może się poprawi.
3.Staraj się wszystko robić dobrze a jak coś zrobsiz źle to powiedz że każdy popełnia błędy i na nich się również uczy.

Nie wiem czy te rady są dobre ale pnk. 1 napewno musisz spróbować...wydaje mi się że uda Ci się załagodzić sytuację i będzie dobrze...zobaczymy jeszvcze opinie innych na ten temat
mroweczka - Czw 11 Gru, 2003 20:44
Temat postu:
W każdym domu mama kiedys krzyczy... Tylko w tym problem, ze u niektórych częściej u niektórych rzadziej. Staraj się stosować do prośb (czy żądań) mamy nwet jak Ci się to nie uśmiecha i nnie zapominaj nawet o takich drobiazgach jak np. powieszenie ręcznika. Kiedyś jeszcze za to swojej mamie podziękujesz zobaczysz. Chociażby dlatego ze nauczysz się nie zapominać o wieszaniu ręcznika. Jeśli nie dochodzi do tego że mama Cię bije czy wyzywa nie widzę potrzeby,żeby isć do pedagoga czy tymbardziej uciekać z domu!
aguSia - Sob 13 Gru, 2003 15:50
Temat postu:
Wiem, że nie powinnam tak o niej mówić, ale ja jesj prostu nie nawidzę!! Mam 23-latnią siostrę. Mówicie że to sie zdarza tylko w okresie dojrzewania. Moim zdaniem czepia się jej częściej niż mnie. Ja wtedy wychodze na takiego "pupilka mamusi". Potem się znowu na niej wyżywa za, np. nieudany dzień w pracy, problemy ze zmywaniem talerzy(co to za problem??), za to że przychodzi o 2:00 do domu, a nie tak jak grzeczne nastolatki o 22:00. Myślę że ona już dawno przeszła ten "próg dojrzałości" i ma prawo robić co zechce. Rozumiem że mama może się o nią martwić, ale po jesj zachowaniu wogóle mi taka myśl do głowy nie przyszła(raczej: Słuchaj się mnie i rób co karze!!). Już nie wiem jak to się dalej potoczy, ale mam nadzieje że jej w końcu przejdzie(po 25 latach...). Czekam na odpowiedzi od każdych, kto może mi poradzić coś na ten temat... :x
mroweczka - Sob 13 Gru, 2003 16:11
Temat postu:
Ja nie mówię,ze to sie zdarza TYLKO w okresie dojrzewania.Widac,ze Twoja mama jest nadopiekuńcza. Zrzumiałabym gdyby Twoja siostra miała 18,19 lat...Może Twoja mama ma jakieś kłopoty w pracy? Ona marti się...Żeby jej nie zwolnili, żebyście mieli co jeść itp. Nie powinnaś jej robić wyrzutów moim zdaniem. Przykro mi to mówić ale to chyba jedyne rozwiązanie- musicie jej się na jakiś czs podporządkować a w końcu jej przejdzie...Oby... Rolling Eyes
Anonymous - Nie 14 Gru, 2003 21:24
Temat postu:
Mam nadzieję że w końcu...
Dobra, aż tak źle to nie jest. Da się żyć;) Dzięki za porady. Nara!
deg - Wto 16 Gru, 2003 01:14
Temat postu:
Cały problem ma dość prostą przyczynę - brak wzajemnego zrozumienia i szacunku.

Wasi rodzice NAPRAWDĘ Was kochają, niezależnie co o tym myślicie i jak to widzicie. Jednak często zagonieni i zmartwieni własnym problemami zapomniają, że najważniejsza w życiu jest rodzina i dobre kontakty z dziećmi. Dlatego też swoje stresy codzienne "przelewają" na Was. Rozrażnieni rodzice zwracają Wam uwagę o każdą drobną głupotkę. I tak naprawdę, oni tego nie chcą. Oni przez swoje zachowanie mimowolnie krzyczą: ZOBACZCIE WSZYSCY JAKI(A) JESTEM ZAGONIONY(A), JAK BARDZO SIĘ POŚWIĘCAM, JAK BARDZO JESTEM ZMĘCZONY(A)!

Co możecie zrobić, aby było lepiej?
Przede wszystkim nie odbierajcie zbyt osobiście uwag Waszych rodziców. Oni ciągle Was ganią nie dlatego, że jesteście beznadziejni, tylko dlatego, że ONI są zmęczeni i nie mają siły dostrzec Waszych zalet i osiągnięć. Łatwiej dostrzec wady niż zalety. To bardzo złe zachowanie, ale bardzo też trudno z nim walczyć. Dlatego też zawsze pamiętajcie - "buczenie" rodziców to objaw ich przemęczenia a nie Waszych wad.
Po drugie - spróbujcie w wolnych i spokojnych chwilach (weekendy!) porozmawiać szczerze z rodzicami. Powiedzcie im wprost, że brakuje Wam ich ciepła i serdeczności. Powiedzcie im, że chcielibyście aby poświęcali Wam więcej uwagi i czasu. Powiedzcie im, że ważniejsze dla Was są chwile spędzone razem niż nowe buty kupione za tak ciężko zapracowane pieniądze. Powtarzajcie im to często. Może kiedyś wreszcie obudzą się z tego wyścigu szczurów.
Po trzecie - nie całkiem zgadzam się z Tisianą - nie należy brać całej winy na siebie i zawsze przepraszać. Można starać się szybko załagodzić spór, ale warto w wolnej chwili do tego wrócić i powiedzieć rodzicom, że boli Was, gdy tak ciągle przezywają. Powiedzcie co czujecie i dajcie im do zrozumienia, że powinni Was przeprosić. Tak, tak - mało dorosłych zdaje sobie sprawę, że to nie tylko dziecko powinno ich przepraszać, ale też i oni powinni przeprosić dziecko za swoje zachowanie.

Czytaliście Małego Księcia?
Cytat:
Dzieci muszą być bardzo pobłażliwe w stosunku do dorosłych.

Kinga - Wto 16 Gru, 2003 15:44
Temat postu:
Cze
Tak deg Smile własnie chciałam napisac że warto by przeczytać małego księcia Smile własciwie tam możemy sie dowiedzieć jacy sa dorosli nak ich odbierać mały ksiaże powtarzał wiele razy ze dorośli ciągle powtarzają "jaki ja jestem poważny jaki zajęty" miał racje dorosli naprawde sa zajęci
chociaz czasme nie maja dla nas czasu czasme cos w pospiechu powedzą czego nie chcielibysmy usłyszeć to jednak nas kochaja
Oni pracuja dla nas żeby nas ubrac kupic ksiązki powinnismy być za to wdzięczni
codi - Sob 20 Gru, 2003 17:16
Temat postu:
u mnie w domu tez tak jest
tez myslałem zeby uciec ale sie rozmyslilem
po prostu sprubuj wieszac rowno ręcznik Smile
sprubuj robic to co twoja mama chce
a będzie dobrze Very Happy
Anonymous - Sob 10 Sty, 2004 23:22
Temat postu:
Twoi rodzice troszczą się o Ciebie i chcią dla Ciebie jak najlepiej (napewno). Twoja mama jest szczegółowa pewnie dlatego, że chce nauczyc Cie dyscypliny i pożądku. Nie denerwuj sie od razu i staraj sie uspokoić atmosferę przeprosinami, a na pewno rodzice wybaczą Ci błędy.... Smile często bywa tak, że nastolatki i nastolatkowie myślą, że ich rodzice znęcają sie nad nimi np. dlatego, że nie pozwalają im iść na dyskotekę która skonczy sie późno, ja tez tego nie rozumiałam, a mam 13 lat ale pewniego dnia zrozumiałąm, że rodzice nas wychowują i chcą dla nas jak najlepiej i martwią sie o nas, że podczas np. wieczornego wracania z dyskoteki coś nam sie stanie... to jest noramlne zobaczyce, że gdy bedziecie mieli swoje dzieci tez tak bedziecie robili ,,,, ja np. bym sie martwiła o swoje dziecko:)
Anonymous - Wto 03 Lut, 2004 19:37
Temat postu:
Weszłam na to forum, bo jestem w desperacji. Chciałabym się zabić, ale pocieszam się, że jednak mogę być komuś potrzebna... chyba
Mam teraz ferie i okropnie się nudzę. Tato ma teraz urlop, a mama pracuje. Kilka tygodni temu kupili nowe auto z salonu, mama kupuje nowe rzeczy itd.
Siedzę w domu i się nudzę. Tato obiecał wyjazd na narty itd, ale on ciągle jeździ płacić jakieś rachunki, albo do kolegi. Pyta czy nie chcę jechać z nim, ale to żadna przyjemność siedzieć w samochodzie, albo u jego kolegi i słuchać rozmów o autach przez kilka godzin. Do końca roku zostały nam jeszcze dwie lektóry które zdążyłam przeczytać w te kilka dni (w tym Mały Książę). Siedzę w domu i się zwyczajnie nuudzzę...
Co kilka tygodni jeżdżę do schroniska, a kiedy dziś poprosiłam o zgodę na wyjazd jutro to oczywiście powiedzieli że NIE. Zawsze znajdują jakieś wytłumaczenie "nie mamy pieniędzy" (ale je dostałam od babci 40 zł i nawet proponowałam im że dam im 30zł a pojadę za to 10, ale nie); "zła pogoda- będziesz chora" "POPROSTU NIE- CZY JA MUSZĘ CI SIĘ ZE WSZYSTKIEGO TŁUMACZYĆ??" Itd. Na nic mi nie pozwalają...
Nawet nie mam się komu zwierzyć, bo wszyscy wyjechali na zimowiska...
A w schronsiku czuję się potrzebna... w domu nie.
Oni zawsze dają wszystko mojemu bratu (jest straszy o 9 lat), a ja się nie licze. Wszystko co on powie i poprosi jest spełniane! Kiedyś tłuamczyłam sobie to, że pewnie przesadzam, ale naprawdę biorąc wszystko to co oni dla mnie robią a co dla niego to jest nic.
Czasem gdy np dostanę w szkole 3 to też jest awantura! Że będę mieszkała pod mostem, że nie będę miała nic jak się będę tak uczyć... Ale ja wolę robic jedenie w schronisku i sprzątać po psach i dawać im chociaż odrobinę miłości i przychodzić spać pod most, ale następnego dnia przyjść głodna do pracy i zobaczyć merdające ogony- TO SIĘ DLA MNIE LICZY!
Oni mnie wyśmiewają...
Mój brat obronił magistra i pracuje w sklepie z częściami hydraulicznymi... To nie jest dla mnie spełnienie, a jedna trója z matmy nic nie zmieni...
Kiedy mówię mamie że chcę spedzać z nimi czas i że czuję się samotna i niekochana to słyszę "CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ, ŻE MY BĘDZIEMY NA CIEBIE CHAROWAĆ, A TY ZERO WDZIĘCZNOŚCI? TY WOGÓLE NAMI SIE NIE PRZEJMUJESZ!!!" I ciągle nie mam czasu...
Dziś zrobiłam im awanturę, że mnie nie kochają, a usłyszłam że jestem nic nie warta i jestem zerem bo ich nie szanuję i że mnie NIE KOCHAJĄ. Jeśli tak dalej pójdzie do uzbieram trochę pieniędzy i wyjadę do cioci do szczecina... albo znajdę jakś ruinę i będę codziennie przychodziła do schroniska i pracowała- tam dają wolontariuszom jesć... Nparawę- mam już cały plan gdzie mogłabym się podziać i wyjadę do cioci jeśli nie postarają się mnie rozumić, bo kiedy chcę rozmawiać to słyszę, że NIE MAMY O CZYM... albo IDŹ DO SWOJEGO POKOJU

Dziękuję że mogłam to komuś "żywemu" powiedzieć, bo jak dotychczas pisałam to wszystko w moim pamiętniku. Naprawdę dziękuję...
panienka_wierzba - Sro 04 Lut, 2004 08:51
Temat postu:
gościu, nie wiem czy moge powiedziec że cie rozumiem bo takiej sytuacji nie miałam, jednak masz racje, twoja sytuacjajest trudna, wychodzi na to że twoi rodzicie są materialistami i nie chcą na ciebie zwracać uwagi tylko dlatego że ty nie chcesz być taka jak oni, że ty chcesz po prostu kochać, że ty po prostu nie potrzebujesz do tego pieniędzy i to ci wystarcza. Spróbuj napisać im wszystko co szujesz na kartce i opisz tam również to co oni powiedzieli w stosunku do ciebie, powiedz im ze sami przyznali się do tego ze cie nie kochają (choć to na 100% była chwila impulsu, ale niech zrozumieją że ty to tak odebrałaś) i że jeżeli nie mają ochoty kochac cie dlaej i cie wychowywać niech puszczą cię abyś zamieszkała u cioci. Bo nie chcesz mieszkać z kims kto cie nie kocha. Oczywiście nie pisz tak jakja ci tu napisałam, tylko napisz im to co czujesz, to co chciałabyś im powiedzieć, ale oni nie chcą słuchać, a potem włóż tacie do auta, mamie do kurtki i czekaj co się stanie, życze ci powodzenia, jak coś to pisz 2891618 (gg numer)

dopisane po chwili

wielkie dizęki deg
deg - Pią 06 Lut, 2004 00:28
Temat postu:
Hej Gościu!
Świetny list.
Mam pomysł.
Zamiast myśleć o samobójstwie, zostań z nami. Utwórz sobie użytkownika na tym forum i pomagaj innym, tak samo jak pomagasz w schronisku. Nie dość, że sama poczujesz się lepiej, to pomożesz innym znaleźć lepszą drogę przez życie.
Z Twojego listu wyraźnie widać, że jesteś wrażliwą, uczuciową i niezwykłą dziewczyną. Konflikt z rodzicami to sprawa nieunikniona, szczególnie w okresie dojrzewania. Oni na 100% Ciebie kochają. Zagubili się w dzisiejszym świecie i nie są świadomi, że najważniejsza jesteś Ty, Wasza rodzina i wzajemne stosunki. Myślą, że samochód, praca, pieniądze rozwiążą ich problemy. Tak naprawdę zwykle jest całkowicie odwrotnie.
Ty to widzisz - oni nie. Pamiętasz tę piękną baśń "Nowe szaty cesarza"? To dziecko otwarcie powiedziało, że król jest nagi. Ludzie dorośli tkwią w idiotycznym wyścigu szczurów poświęcając swoje życie rodzinne i uczucia w pogoni za pieniędzmi. Zapytaj ich, dlaczego tak gonią - powiedzą Ci, że pracują... dla rodziny. Masz rację - to całkiem bez sensu.

Co do wyjazdu do cioci - nie wiem ile masz lat, ale to może być dobry pomysł. Może będzie to kubeł zimnej wody na głowę Twoich rodziców. Może obudzą się z tego dziwnego snu. Pewnie nie będzie Ci łatwo, ale może przyniesie to rezultaty.
Pamiętaj jednak, że ciocia musi wiedzieć wcześniej, że do niej przyjedziesz a Twoi rodzice muszą wiedzieć, że jesteś u cioci. Niekoniecznie z wyprzedzeniem Wink.

I jeszcze raz proszę - zostań z nami i zaglądaj tu częściej.

panienka_wierzba: 101% racji. super post!

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group