Pomoc w lekcjach - "Kamienie na szaniec" Laki - Nie 25 Mar, 2007 14:43 Temat postu: "Kamienie na szaniec"
Mam zrobić charakterystykę bohaterów Kamieni na szaniec. Może ma ktoś coś takiego w swych zbiorach, bądź nawet w tym roku robił, to bym prosił bardzo o pomoc, na jutro mi jest potrzebne. Nikita - Nie 25 Mar, 2007 16:28 Temat postu:
Wszystkich bohaterów? Czy wybranych?
Ma być to charakterystyka zewnętrzna czy wewnętrzna? Jaka ma być forma jej realizacji: pośrednia czy bezpośrednia? Laki - Nie 25 Mar, 2007 21:41 Temat postu:
Nikita napisał/a:
Wszystkich bohaterów? Czy wybranych?
A..to mają być tylko strony z charakterystyką głównych bohaterów, posiadasz owy spis? Nikita - Pon 26 Mar, 2007 14:18 Temat postu:
Coś bym znalazła. Jeśli masz takie zadania to trzeba wcześniej mówić, a nie na ostatnią chwilę... Laki - Pon 26 Mar, 2007 18:15 Temat postu:
Do środy czas, dziś mnie w szkole nie było.. Kiniuchna - Pon 26 Mar, 2007 22:59 Temat postu:
Jednym z głównych bohaterów "Kamieni na Szaniec" jest Zośka - Tadeusz Zawadzki.
To młody chłopak o dziewczęcej wręcz urodzie. Miał delikatną cerę i regularne rysy twarzy. Charakteryzowały go jasnoniebieskie oczy i złociste włosy oraz dziewczęcy uśmiech. Poza tym był wysoki, szczupły i wysportowany. Właśnie z powodu swojej urody został nazwany Zośką.
Miał on nieczęsto spotykane - szczególnie w dzisiejszym świecie - usposobienie. Był delikatny, łagodny i wrażliwy, a poza tym nieśmiały i przywiązany do matki. Nie musiał sobie zjednywać przyjaciół - swoim charakterem przyciągał innych ludzi. Był bardzo inteligentny - jako członek rodziny inteligenckiej był jednym z najlepszych maturzystów szkoły im Batorego. Charakteryzowały go ambicja i upór. Jako jeden z niewielu w swojej grupie koleżeńskiej nie umiał tańczyć. W krótkim czasie stał się jednym z najlepszych tancerzy. Nie umiał także pływać i miał lęk przed wodą. Dzięki nieprzezwyciężonej ambicji nauczył się pływać i - mało tego - zaczął reprezentować "Buków" w zawodach pływackich. Nawet w sytuacjach dużego zagrożenia był opanowany i nie tracił zimnej krwi. Podczas wielu akcji "Małego Sabotażu" w momentach, gdu przeciętnemu człowiekowi zaczęłyby się trząść ręce i oblałby go zimny pot, Zośka spokojnie dokańczał swoją robotę. Był niebagatelnie odważny i stanowczy. Przykładem tego jest akcja pod Arsenałem, podczas której wyskakując zza muru i strzelając do dobrze ukrytego Niemca przełamał "impas w walce". Był doskonałym przywódcą. Chętnie go słuchano, posiadał dar skupiania na sobie uwagi i otoczenia. Przewodniczył różnym akcjom i zaczynając od samorządu szkolnego i drużyny harcerskiej skończył na stanowisku komendanta Grup Szturmowych. Piął się cały czas w górę i był mającym coraz większe znaczenie człowiekiem. Jego początki to Mały Sabotaż, a coraz wyższe szczeble doprowadziły go do Armii Krajowej. Wojna ukształtowała w nim nowe cechy charakteru, a w życie weszły nowe pojęcia - patriotyzm, odwaga, honor. Niebezpieczeństwo i śmierć stawały mu się coraz bliższe.
Moim zdaniem Tadeusz Zawadzki to osoba wyjątkowa. Wszystkie jego cechy mówią same za siebie. Wydaje mi się, że każdy chciałby być taki jak Zośka. Jest mi on najbliższy dlatego, że zawsze starał się coś w sobie zmienić. Podziwiam jego ambicję w tym, co robi i zazdroszczę mu jego uporu w dążeniu do bycia coraz lepszym.
Charakterystyka Aleksego Dawidowskiego z uwzględnieniem postawy wobec wojny.
Aleksy Dawidowski („Alek”, „Glizda”), bohater powieści A. Kamińskiego „Kamienie na szaniec” urodził się 3 listopada 1920 roku w Warszawie. Mieszkał na Żoliborzu razem z rodzicami i siostrą Marylą, którzy tworzyli mu iście rodzinną atmosferę. Dom zawsze przepełniony był harmonią, ciepłem i życzliwością domowników.
Z powodu wysokiego wzrostu do Alka przylgnęło przezwisko „Glizda”. „Był dryblasem. Wysoki, szczupły o niebieskich oczach i płowej czuprynie, ciągle się uśmiechał, mówił szybko, wymachiwał rękoma i przy byle okazji wpadał w zachwyt.”. Przeżywał każdą nową sytuację.
Alek ukończył jedna z najlepszych warszawskich szkól – gimnazjum im. Stefana Batorego. Był dobrym uczniem, jednak nie szkoła była dla niego najważniejsza. Tym, co sprawiało chłopcu największą radość i satysfakcję, była przynależność do drużyny harcerskiej „Buków”. „Buki” nie były tylko, jak by się mogło wydawać, grupą młodzieży beztrosko spędzającej czas na wędrówkach z ogniskami i przyśpiewkami. Dla tych chłopców, „Buki” było to: „(...) środowisko młodzieży harcerskiej, które umiało stworzyć atmosferę i warunki, w jakich młodzież czuła się dobrze, pragnęła sama kształcić swe charaktery, sama sobie stawiała cele i sama czyniła wszystko, co we jej mocy, by te cele realizować.” Dzięki „Bukom”, zawsze roztrzepany Alek wyrabiał w sobie takie cechy jak opanowanie i skupienie. Nie wpadał już tak łatwo w panikę, ale potrafił zachować trzeźwość umysłu w trudnych sytuacjach, co potwierdza udzielenie pomocy synowi gospodarza, który zranił się siekierą w nogę lub brawurowa ucieczka z łapanki.
Alka cechowało także zamiłowanie do sportu: „(...) był najlepszym narciarzem zespołu. Narciarzem narwanym, narciarzem niepokojących rodziców i Zeusa, narciarzem, którego nigdy nie zadowalały łagodne stoki i uczęszczane tory. Narciarzem, którego niespokojny duch ciągnął w wysokie góry, na nowe i samotne szlaki.”
Alka pociągały zawsze niecodzienne czyny, dlatego też chłopiec tak dobrze odnajdywał się w akcjach małego sabotażu. To on przodował w tłuczeniu szyb zakładów fotograficznych. Dobrze spisywał się także w gazowaniu kin i wypisywaniu haseł czy malowaniu symboli na murach. Szczególnie wsławił się on w zrywaniu flag hitlerowskich: „Alek ruszał do flag największych, do najbardziej eksponowanych punktów miasta.”. Stał się także bohaterem „kopernikowskiej afery”. Samodzielnie zdjął z pomnika Mikołaja Kopernika mosiężną płytę niemiecką. Nadany mu wtedy został honorowy pseudonim „Kopernicki”. Kolejne zadania były dla Alka bardzo ważne, on sam tak się o nich wypowiadał: „(...) Każda akcja to szkoła odwagi, opanowania, to ciągłe wdrażanie w panowanie nad sobą; to jakby nabieranie nawyku odwagi i opanowania.” Istotnie, Alek już od wczesnych lat wyróżniał się wyjątkowo rozwiniętą odwagą. Gdy, po aresztowaniu jego ojca, gestapowiec zagroził Alkowi pistoletem, ten zareagował bez wahania: „Strzelaj pan – powiedział polno, patrząc w oczy szpicla. – Strzelaj pan – powtórzył.” Alka wyróżniała wyjątkowa szczerość, bezpośredniość i uczynność. Posiadał także naturalne zacięcie przywódcze. „Był cały przesiąknięty optymizmem, był chodzącym uśmiechem. Każdego nowo poznanego człowieka z góry traktował przychylnie i był bardzo sentymentalny.” Te wszystkie cechy sprawiły, że Alkowi łatwo było zjednać sobie przyjaciół. Nie zabiegał o znajomości, koledzy sami lgnęli do niego. Tak powstał „Klub Pięciu” składający się z chłopców o podobnych zainteresowaniach i równie ambitnych. Jeden z nich powiedział kiedyś: „Jeśli my, Klub Pięciu (...) nie dokonamy w życiu jakichś wielkich rzeczy, to chyba tylko przez wyjątkową złośliwość losu.”
Alek ponad miarę sprawdzał się w akcjach sabotażowych i dywersyjnych. Był jednak problem, którego Alek nie mógł rozgryźć: „(...) kwestia pozbawienia życia, nawet tak nikczemnego wroga, jakim jest hitlerowiec, odbierała Alkowi spokój snu. Przez parę miesięcy męczyło go to, gnębiło. (...) Ile razy o tym myślał – odczuwał niepokój...”. Z czasem chłopiec przezwyciężył także ten opór i był w stanie wykazać się na akcjach zbrojnych.
Mimo tak wielu dokonań, Alek był bardzo skromny. Nie lubił mówić o swych dokonaniach. Gdy ktoś inny wspomniał o jego wyczynach wprawiało go to wręcz w zakłopotanie. „ – Jest pan bohaterskim typem. – Alek zamilkł, zjeżył się cały i po kilku minutach wstał od stołu. Czuł się źle psychicznie do końca dnia. Nie znosił w ogóle wielkich słów (...). To, co usłyszał przy stole, sprawiło mu wprost fizyczną przykrość.”
Jako, że sytuacja materialna polskich rodzin nie przedstawiała się w stanie wojennym najlepiej, trzeba było chwytać wszystko, co dawało zarobek. Alek miał kilka zawodów. Początkowo trudnił się robotami szklarskimi, później został rikszarzem, drwalem, a następnie pracował w fabryce. Zawsze był bardzo pracowity i oddany zajęciu, którego się podjął. Nie obijał się i nie lenił. Nigdy nie chodził też po pracy do baru, czy „na dziewczynki”, nie palił.
Alek całe życie się gdzieś śpieszył. Wciąż był zabiegany, zajęty obowiązkami i pomaganiem innym. Chciał czerpać jak najwięcej z życia, by niczego później nie żałować. Wytrwał w swoich postanowieniach i do końca dawał przykład swą nienaganną postawą. Kiedy znalazł się na łożu śmierci, dobrze wiedział, że umrze, mimo to, nie smucił się. Wypowiedział wtedy takie słowa: „(...) jednym z powodów mego zadowolenia jest to, że wreszcie ja sam cierpię. Dotąd cierpieli inni, Tyle ludzi. (...) To, że mnie dotąd omijało, było nieznośne. Teraz wszystko w porządku.” Alek zmarł 30 marca 1943r., w wyniku rany odniesionej w czasie akcji pod arsenałem. Pośmiertnie, jako pierwszy z „Buków” został odznaczony krzyżem Virtuti Militari za „bohaterską postawę wobec wroga i śmierć na posterunku”.
Uważam, że Alek był wyjątkową postacią. Dzięki swej postawie, razem z innymi dzielnymi chłopcami został wpisany w historię Polski. Jednakże uważam że nie był postacią idealną do naśladowania. Za jego czynami raczej nie przemawiały pobudki patriotyczne, tylko osobiste porachunki za śmierć ojca oraz chęć popisania się przed kolegami oraz zwyczajne prześciganie się w akcjach, jak na przykład z Rudym w trakcie zrywania faszystowskich flag. Wojnę traktował nie do końca na poważnie, jako pole do popisu. Nie mniej jednak należy docenić ich poświęcenia.
Charakterystyka "Rudego" z "Kamieni na szaniec"
Jednym z głównych bohaterów opowieści A.K. "K na Sz." Jest Jan Bytnar.
Ur. się 6 maja 1921 r. w Warszawie. Pochodził z zamożnej i wykształconej rodziny. W domu panowała miła i spokojna atmosfera.
Jak wyglądał "Rudy"? Miał on piegowata twarz i rudawe włosy (stąd jego pseudonim - "Rudy"). Jednakże cała istota Rudego tkwiła w jego oczach i czole odzwierciedlających jego wybitną inteligencję.
Jan razem ze swoimi przyjaciółmi "Zośką" i Alkiem chodził do jednej z najlepszych szkół średnich w Warszawie - LO im. S. Batorego. W czerwcu 1939 r. razem zdawali maturę, przy czym Rudy zaliczył ja najlepiej. Jego dalsze plany życiowe przerwała II wojna światowa.
Jan - prymus i intelektualista był chłopcem wyjątkowo uzdolnionym. Początkowo nie skupiał wokół siebie zbyt wielu kolegów, ale z czasem jednak i on znalazł grupę swoich "wielbicieli". Byli to głównie wyżej wspominani Alek i "Zośka" (Aleksy Dawidowski i Tadeusz Zawadzki). Rudy bardzo lubił spędzać z nimi czas ? rozmawiać o przeszłości, a akcjach zarówno udanych jak i nieudanych i o wszystkim co ich aktualnie otaczało. Byli naprawdę dobraną "paczką". Chłopcy ufali sobie nawzajem, liczyli na wsparcie w trudnych chwilach. Prawdziwym dowodem ich przyjaźni byłą akcja pod Arsenałem. Koledzy nigdy nie zawiedli "Rudego", tak jak i on nie zawiódł ich. Nie zrobił tego nawet w czasie przesłuchań na Szucha, gdzie bity i katowany nie zdradził nazwiska żadnego z nich.
Miał naturę opanowaną i spokojną, co dawało szansę powodzenia wielu misjom. Interesował się tak zwanym majsterkowaniem. Nikt tak jak on nie potrafił budować kładek i szałasów. Poza tym ta umiejętność okazała się bardzo pomocna w służbie Małego Sabotażu. To on zajmował się stroną techniczną urządzeń i skonstruował m. in stemple kotwic oraz sporządził blok do wciągania flag na latarnie. Jesienią 1939 r. Niemcy zajęli Polskę, więc "Rudy" wraz z przyjaciółmi przystąpił do organizacji harcerskiej Szare Szeregi. Zajmowała się ona pomocą ludziom podczas wojny.
Takie cechy charakteru jak: spokój, upór, rozwaga, odpowiedzialność i konsekwencja w działaniu pozwalały mu na podejmowanie coraz to nowych niebezpiecznych zadań. Sprawdził się jako dowódca plutonu Grup Szarych Szeregów. Był bardzo dobrym organizatorem i nikt nie mógł narzekać na podejmowane przez niego decyzje.
Myślę, że również dzięki temu, że był tak dobrym dowódcą jego pseudonimem nazwano jedną z kompani Grup Szturmowych.
Pod koniec swojego krótkiego życia Rudy ukazuje jeszcze wiele innych pozytywnych cech. Jak już wcześniej wspomniałam jest sprytny i lojalny wobec kolegów. Był im również wierny do końca swoich dni. Przed śmiercią okazał się także odważny? zresztą to było wiadome już wcześniej. Jeszcze jedna cecha, która bardzo mi się spodobała w "Rudym" jest to, że pomimo ogromnego bólu odczuwał szczęście, że jest z rodziną i najbliższymi mu osobami. O śmierci nie mówił - nie bał się jej i pomimo tego, że był młody i miał plany na przyszłość żądał jak najszybszego jej nadejścia. Tak jak pisałam - nie wspominał o tym jednak nigdy, aby nie martwić najbliższych.
W dniu śmierci okazał swoją niezwykłą wrażliwość wymawiając przy "Zośce" słowa Testamentu:
"....Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec..."
Jan Bytnar zmarł w skutek tortur ze strony niemieckiej dnia 30 marca 1943 roku mając 22 lata. Był on moim zdaniem symbolem odwagi i męstwa. Poza tym pokazuje nam on nawet w dzisiejszych czasach jak wyglądał prawdziwy patriotyzm i przyjaźń. Chłopka moim zdaniem był postacią godną podziwu - w tych czasach trudno, a nawet bardzo trudno jest znaleźć kogoś tak odważnego jak Rudy i jego koledzy. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, że "Rudy" zginął, ale cóż - czasem i śmierć jest potrzebna aby nam uzmysłowić co jest ważne. Dla"Rudego" naprawdę ważna była wolna ojczyzna i przyjaźń.
Prosze zródło sciaga.pl Laki - Pon 26 Mar, 2007 23:42 Temat postu:
Dziękuję, ale czytanie ze zrozumieniem się kłania ;p Prosiłem później tylko o strony.. Kiniuchna - Wto 27 Mar, 2007 14:08 Temat postu:
laki tylko ze byl problem bo zeby wejsc na to musisz miec konot na sciaga.pl Laki - Wto 27 Mar, 2007 18:06 Temat postu:
Cytat:
laki tylko ze byl problem bo zeby wejsc na to musisz miec konot na sciaga.pl Razz
Hm..dziwne bo to czytałem, a owego konta nie mam ;p Kiniuchna - Wto 27 Mar, 2007 19:31 Temat postu:
ja musialam sie logowac aby na owe materialy wejsc opętana - Wto 27 Mar, 2007 20:18 Temat postu:
i tu Cie mają ; P